Tinghir i Todra Gorge

Tinghir. Miejsce na granicy dwóch stref – Sahary i Atlasu. Jedna z najciekawszych oaz Południa – głównie z powodu intrygującej historii. A do tego baza wypadowa do Wąwozów Todra – marokańskiej wersji Kanionu Kolorado (co prawda w opcji mini).

Tinghir do lat czterdziestym był miejscem, gdzie żyła prężna społeczność żydowska. Tutejszy Mellah czyli dzielnica żydowska należał do największych skupisk wyznawców judaizmu w całym Maroku. Żydzi zajmowali się tu zarówno handlem jak i budowali i zarządzali okolicznymi kopalniami srebra. Synagogi i jesziwy Tinghiru słynęły z jakości nauczania – ich biblioteki wypełniały starożytne manuskrypty. Upadek zaczął się już w XVII wieku, kopalnie straciły na znaczeniu, szlaki handlowe opustoszały, miasta wyludniły się i zbiedniały.  

Co ciekawe Żydzi z Tinghiru nie przybyli to prawdopodobnie z Andaluzji w XV i XVII wieku uciekając przed hiszpańskimi prześladowaniami. Ta społeczność jest znacznie starsza – zdaniem niektórych badaczy (np. Jeana Mazela) Żydzi mieszkali tutaj od co najmniej 2500 lat! Świadczyć o tym miały starożytne rękopisy przechowywane w tutejszych synagogach i jesziwach, opisujące przybycie Żydów wspólnie z Himjarami (tak nazywani są mieszkańcy Hadramautu – regionu w południowym Jemenie) do Południowego Maroka z terenów dzisiejszego Jemenu między V a IV wiekiem przed naszą erą. Teza ta jest wielce kontrowersyjna – choć większość naukowców nie przeczy, że jakieś migracje społeczności semickich następowały dużo wcześniej przed arabską inwazją w VI wieku naszej ery. Wiąże je jednak z wpływami Fenicjan i Kartagińczyków (społeczności semickich) a potem ze stopniową infiltracją Semitów w czasach rzymskich.

Niewątpliwie w okresie najazdów arabskich północne, nadbrzeżne Maroko było schrystianizowane i zromanizowane a Góry Atlasu i oazy południa były ostoją Berberów i licznych społeczności żydowskich (lub zjudaizowanych Berberów). Żydzi z Atlasu różnili się jednak zasadniczo kulturowo i etnicznie od judaistycznych społeczności wielkich miast – Marrakeszu, Fezu czy Tangieru. Można o nich mówić jako o Mizrachijczykach czyli Żydach Orientalnych (bliższym np. Żydom z Jemenu czy Persji) a nie Sefardyjczykach, których identyfikowało iberyjskie pochodzenie. To co łączyło obie grupy tu w Maroku, to wspólny rytuał (inny od aszkenazyjskiego) i ich specyficzny język – Al-Jahuidijja (czyli język judeoarabski).

Dziś Mellah w Tinghir jest zamieszkany przez Berberów i Arabów, synagogi i jesziwy są zrujnowane a stare manuskrypty wywiezione i rozprzedane do różnych, prywatnych kolekcjach na całym świecie.  Dwa tysiące lat historii marokańskich Żydów dobiegło końca – warto jednak odwiedzić Tinghir aby poczuć choć odrobinę ten dawny czas.

Potem zaś możemy znowu wysycić się pięknem marokańskiego krajobrazu – ruszamy do Wąwozów Todry. Uczciwie trzeba powiedzieć – wąwóz jest piękny, imponujący i wysoki (prawie 300 metrów głębokości), ale Kanion Kolorado to nie jest ? Inna skala wielkości, inny typ geologiczny. Cóż – jedziemy, trochę łazimy po samym wąwozie, oglądamy obfitą ofertę handlową (jest tu mocno komercyjnie) i czas wracać. Przed nami kolejne wąwozy Atlasu.