Rzecz zupełnie niespodziewana. Przyjechaliśmy do Beninu w terminie styczniowym aby zobaczyć najważniejsze święto w tym kraju – Fete de Vodun. O tym wydarzeniu będzie znacznie więcej w następnych artykułach, a tymczasem…
Tymczasem mamy szóstego stycznia czyli Dzień Trzech Króli. Okazuje się, że w Porto Novo odbywa się w związku z tym wielka procesja, w której udział bierze setki ludzi. To interesujące, że społeczność katolicka jest tu aż tak liczna – jak się później dowiadujemy około 45% mieszkańców to chrześcijanie (głownie katolicy). Są oni w dużej mierze potomkami tak zwanych Afrobrazylijczyków – Afrykańczyków, którzy po latach (pokoleniach często) bycia niewolnikami w Brazylii zdecydowali się na powrót do Afryki, głównie na Wybrzeże obecnego Beninu i Nigerii. Przynieśli oni ze sobą swoją religię, język, brazylijskie zwyczaje kulinarne i co najważniejsze, tradycję organizacji fiest.
I taką właśnie barwną, kolorową fiestą jest procesja Święta Trzech Króli w Porto Novo. Czego tu nie ma – samych Królów jest z 20, są strażnicy, żołnierze, aniołki płci obojga, dostojne matrony w przepięknych strojach i prześlicznie ubrane dzieci. Do tego zgiełk, dźwięk bębnów i powszechne tańce – prawdziwie radosne przywitanie Królów.
Uczestniczymy w całej paradzie, jest przyjacielsko i zabawnie – katolickie święto w afrykańsko-brazylijskim anturażu.