Potęga i piękno – te dwa słowa mogłyby być mottem Wielkich Mogołów.
Wielcy Mogołowie to niegdyś najpotężniejsi władcy Azji, w okresie ich największej świetności mało kto był w stanie z nimi rywalizować na równych prawach. Jedynie współcześni im Chińscy Cesarze z dynastii Ming i Qing oraz Tureccy Sułtanowie z dynastii Osmanów mogliby się porównywać z nimi w skali bogactwa czy potęgi militarnej. Mogołowie rządzili większością terenów współczesnych Indii i Pakistanu, a ich panowanie sięgało granic współczesnego Iranu i Afganistanu. Nikt z ich rywali nie był w stanie im się przeciwstawić – ani uzbeccy władcy z środkowoazjatyckiej Transoksanii, ani irańscy Safawidzi ani Radżpuci czy Sułtani z Dekanu.
Wyjątkowość Mogołów polegała jednak nie tylko na ich sile – potężnych władców w historii Ziemi było nie mało, przeminęły i nic po nich nie zostało. Padyszachowie, władcy Indii zasłynęli czymś innym.
Piękno. Słowo, które najpełniej oddaje istotę panowania Wielkich Mogołów.
Chyba żadna inna dynastia w historii ludzkości nie była mecenasem i fundatorem tak wielu arcydzieł – można bez wahania powiedzieć, że dzieła Mogołów to ciąg oszałamiających realizacji i to zarówno w kontekście samej architektury, wykonania jak i zdobnictwa.
Fort w Agrze jest tego jak najbardziej wymownym potwierdzeniem.
To potężna twierdza, ośrodek władzy, centrum państwa, siedziba władcy i całego dworu.
Ale też i zbiór przepięknych budynków – budowanych przez kilku władców z dynastii Mogołów – Akbara Wielkiego, jego syna Dżahangira i wnuka Szachdżahana. Czerwony piaskowiec i śnieżnobiały marmur, zdobienia z kamienie półszlachetnych i kawałków luster, delikatne rzeźbienia w kamieniu i mozaiki w charakterystycznym dla Mogołów stylu parchinkari (podobnym do włoskiej Pietra dury). I ogrody, odbicie Raju na Ziemi, Raju stworzonego ręką człowieka dla Władców Świata.
Nie ma Forcie budowli przypadkowych, kiepskich czy to architektonicznie czy słabo wykonanych. Khas Mahal, Jahangiri Mahal, Diwan-i-Am, Diwan-i-Khas, Shish Mahal i Nagina Masjid – to wszystko arcydzieła. Perfekcja w każdym calu.
Wspaniałe doświadczenie. Oszałamia mnie po raz kolejny – byłem tu już 14 lat temu. Nic nie zmieniło się w moich ocenach – to zachwycające miejsce. Pomimo obecnych tłumów, obleśności samej Agry, namolności lokalnych przewodników.
Mogę znieść każdy rodzaj upierdliwości jakie fundują podróżnym Indie – hałas, brud, ścisk, kombinatorstwo, smog i co tam jeszcze. Mogę, bo mało jest na Ziemi rzeczy równie pięknych jak te, które możemy zobaczyć w Indiach.
Zdecydowanie polecam. Na długie, spokojne zwiedzanie.