Wizyta do parku narodowego Canaima ma swoje oczywiste zwieńczenie – dwudniową wyprawę do stóp Salto Angel, najwyższego wodospadu na Ziemi.
Płyniemy w górę rzeki Carrao, małymi, szybkimi łodziami. Podróż możliwa jest tylko w / tuż po porze deszczowej. To mocno komplikuje sytuację bo wtedy często niebo przykryte jest gęstymi chmurami i trudno jest dojrzeć sam wodospad. Mamy jednak szczęście: pogoda jest znakomita, poziom wody w rzece wystarczający a przewodnicy szczerze zaangażowani. Wierzymy więc, że będzie dobrze i uda nam się zobaczyć słynny Salto Angel.
Sama podróż jest już fascynująca – otaczają nas majestatyczne tepui a gęsta amazońska dżungla porasta brzegi rzeki. Po kilku godzinach dopływamy do obozu – tu będziemy spać w hamakach i stąd też możemy się wybrać do miejsca, z którego najlepiej widać sam wodospad.
Salto Angel – niewyobrażalne 979 metrów (19 razy wyższy od Niagary), spada z masywnej skały-góry – Auyan-Tepui. Nazwę swoją zawdzięcza Johnowi Angelowi, amerykańskiemu lotnikowi, który zbadał go i opisał w 1937. Pierwszym jednak Europejczykiem, zobaczył sam wodospad całe dziesięć lat wcześniej był Hiszpan, Felix Cardona. Potem przez wiele lat mało kto się interesował Salto Angel aż w końcu w latach osiemdziesiątych XX wieku stał się on nagle wielką atrakcją turystyczną.
Dziś ze względu na sytuację w Wenezueli związaną z potężnym poziomem przestępczości w kraju nawet i tu pod Salto Angel podróżni przybywają bardzo rzadko. W obozie koło rzeki jesteśmy jedyną grupą, mamy więc wodospad tylko dla siebie.
W sumie rzecz to niezwykła w naszych czasach móc zobaczyć coś super atrakcyjnego bez tłumu turystów. A dokładnie w towarzystwie ośmiu osób, bo tylu nas w sumie jest w obozie.
Salto Angel widać już znad brzegu Carrao, tuż przy naszym miejscu noclegowym. Warto jest jednak trochę się zmęczyć i podejść do lepszego punktu widokowego. Idziemy około 1,5 godziny z obozu, przez dzika dżunglę, aby podejść do miejsca, z którego najlepiej będzie widać wodospad. Trasa jest stosunkowo łatwa, trzeba tylko uważać na śliskie kamienie. Dochodzimy w końcu i mamy efekt wielkiego wow !
Widok jest Salto Angel jest naprawdę imponujący – to wspaniały spektakl natury. Spędzamy to około godziny podziwiając jego zjawiskowe piękno.
Musimy jednak wracać, przed nami kolejne kilka godzin podróży łodzią a potem lot naszym zdezelowanym samolocikiem.
Zachęcam więc gorąco do wizyty pod Salto Angel. Ale być może bezpieczniejszych dla podróżujących po Wenezueli czasach.