Ouidah – miasto voodoo

Ouidah jest miejscem w Beninie jednoznacznie kojarzonym z voodoo. O samej religii więcej napiszę w następnym artykule, tu tylko wyjaśnię – tutejszy kult to tak naprawdę vodun (taka jest prawidłowa nazwa), prekursor haitańskiego vodou i nowoorleańskiego voodoo. Benin jest krajem, w którym narodziła się ta religia, stąd przeniesiona została ona na grunt amerykański.

Vodun dominują w całym południowym i środkowym Beninie – jest niejako religią bazową Fonów, głównej grupy narodowościowej w tym kraju. Formalnie obecnie wielu z nich wyznaje teraz chrześcijaństwo lub islam – de facto są dwureligijni, uczestniczą w oficjalnych mszach czy nabożeństwach a jednocześnie aktywnie uprawiają obrzędy tradycyjnej religii czyli vodun.

Ouidah jest jednym z głównych ośrodków vodun w Beninie – rzecz o tyle zaskakująca, że samo miasto od przeszło 300 lat pozostaje pod silnymi wpływami Europejczyków. Początkowo było miejscem gdzie mieszkało plemię Xweda, potem stało się głównym portem Królestwa Save. Ostatecznie Ouidah zostało jednym z najważniejszych emporiów niewolniczych Zachodniej Afryki – miejscem skąd tysięcy tych nieszczęśników było wywożonych za Atlantyk. Biali zbudowali tu Fort, jednak przez całe lata nie ingerowali w życie mieszkańców a ci swobodnie mogli wyznawać dalej swoje tradycyjne wierzenia.  

Przyjechaliśmy tutaj aby zrozumieć czym jest Vodun – stąd też i na tym skoncentrujemy nasz pobyt w Ouidah. Zaczynamy naszą wędrówką od Świętego Lasu Kpasse – tajemniczego miejsca, gdzie odprawiane są rytuały vodun. Obcy są wpuszczani tylko do niewielkiego fragmentu kompleksu, niezbędnym jest też skorzystanie z usług lokalnego przewodnika (tan ma czuwać aby nikt nie naruszył jakiegoś tabu). Oglądamy więc przedziwne rzeźby przedstawiające Bogów z panteonu Vodun – z najbardziej spektakularnym przedstawieniem Boga Legby – jako rogatego mężczyzny z potężnym fallusem w wzwodzie. Legba jest Bogiem dwuznacznym – z jednej strony obrońcą domów i ludzi, z drugiej złośliwcem sprowadzającym klęski żywiołowe – pożary, powodzie czy susze. Stąd też i jego znaczenie – przychylność Legby może wiele dać, niechęć może okazać się bardzo kosztowna dla nieuważnego osobnika. W Lesie Kpasse odbywają się obrzędy – kapłani i kapłanki Vodun zbierają się aby złożyć krwawą ofiarę Bogom. W samych obrzędach nie możemy rzecz jasna uczestniczyć ruszamy więc dalej, do kolejnych miejsc kultu Vodun.

Świątynia Pytona to miejsce kultu Boga Dangbe, Tęczowego Węża, Tego Który Daje Życie. Dangbe zwany też Damballah jest bogiem życia – jemu zawdzięczamy płodność ludzi i zwierząt, żyzność gleby, obfitość zbiorów. Tu w Quidah czczony jako Da Aido Hwedo czyli Wężowa Moc w Quidah a jego Świątynia zamieszkiwana jest przez Święte Pytony. Z którymi po zapłaceniu niewielkiego datku można nawiązać bliską interakcję – co też i niezwłocznie robimy. Licząc na to, że moce Boga (za tak niewielką cenę) i do nas przenikną ?  

Jawność i ostentacyjność wyznawanego tu kultów pogańskich była nie do zniesienia dla kolonialistów francuskich, którzy ostatecznie zajęli Quidah pod koniec XIX wieku. Postanowili więc oni zrównoważyć wpływy Vodun i dokładnie na przeciwko Świątyni Pytonów zbudowali katolicką Katedrę. Czy to zamierzenie się udało można powątpiewać – Świątynia dalej jest oblegana przez wiernych a tłumy uczestniczące a Festiwalu Vodun świadczą o renesansie popularności tej tradycyjnej religii. Katedra zaś podczas naszej wizyty w Quidah robiła wrażenie raczej opustoszałej…

My jednak nie czujemy się w pełni usatysfakcjonowani – chcemy znaleźć się na prawdziwych obrzędach vodun, tych mniej formalnych, odbywających się jeszcze przed głównymi  uroczystościami festiwalowymi. Ale o tym w następnym artykule.