Małpy i wodospady. Baobang Fiema. Boti Falls

Wracam do Ghany po 8 latach od swojej pierwszej wizyty w tym kraju. Wtedy moje odczucia były raczej umiarkowane – piękna przyroda, ciekawe choć nieliczne zabytki, ekscytująca kultura to na plus. Źle jednak wspominałem stale towarzyszące nam napięcie, niezbyt przyjacielskich tuziemców oraz slabe warunki – kiepskie hotele, okropne autobusy i fatalne drogi.

Jak jest teraz ? Na ocenę czas przyjdzie po odbyciu całej podróży, ale pierwsze odczucia są zdecydowanie lepsze. Widać wyraźne zmiany na plus – kraj jest bogatszy, drogi są znacznie lepsze, poprawiła się też jakość hoteli. Mam też odczucie, że ludzie są mniej napięci, ba, są nawet swobodni, towarzyscy i mili! Skąd ta zmiana? Może lata życia w pokoju i narastającej stabilności materialnej (choć to oczywiście dalej biedny kraj) się do tego przyczyniły. Mam wrażenie, że w ostatnich latach Afrykańczycy są pewniejsi siebie, mniej zakompleksieni i przez to mniej drażliwi – wbrew ogólnie przyjętym tezom Afryka się zmienia i to w dobrym kierunku. Nie każdy kraj rzecz jasna, ale dla większości państw Czarnego Kontynentu ostatnia dekada to dobry okres – oby tak dalej, jest pewna szansa na przerwanie zaklętego kręgu ciągłych rewolucji, wojskowych zamachów i wieloletnich rządów skorumpowanych tyranów.

Lądujemy w Akrze, tu też śpimy pierwszą noc. Nie jestem miłośnikiem afrykańskich metropolii, postanawiamy więc, że darujemy sobie zwiedzanie stolicy.

Ruszamy na północ – tym razem przez kilka dni będziemy podróżować prawie luksusowo bo wynajętym busikiem (jest nas aż szóstka – taka opcja wówczas nawet się stosunkowo opłaca). Oznacza to też, że będziemy mogli dotrzeć do bardziej oddalonych miejsc – trudniejszych do zobaczenia przy korzystaniu jedynie z transportu publicznego. Szukamy więc rezerwatów przyrody, parków narodowych, małych miasteczek  i tradycyjnych wiosek.

Pierwszy punkt na naszej trasie to Wodospady Boti – jedne z największych w Ghanie, wysokie na 30 metrów, otoczone dżunglą pełną ptaków i motyli. Zatrzymujemy się tutaj tylko na chwilę – bardzo przyjemne, relaksujące miejsce.