Ait-Ben-Haddou – najpiękniejsza z kasb Południa

Ait-Ben-Haddou – pierwsze wrażenie jest niesamowite. Kasba wielka jak góra czy też może cała góra obrośnięta glinianymi budynkami. Dominująca ochra, żółto-czerwone skały dookoła, zieleń roślinności w dolinie rzeki przepływającej u stóp kasby. Piękne miejsce, słusznie docenione i przez historyków sztuki (zabytek wpisany na listę UNESCO już 1987 roku) jak i przez filmowców. Nakręcono tu dziesiątki filmów w tym tak znane jak Jezus z Nazaretu Franca Zeffirellego, Klejnot Nilu Leawisa Teague, Kundun Martina Scorsese, Gladiator Ridley’a Scotta czy mój ulubiony Babel Gonzaleza Inarritu. Stąd też pojawiające się czasami odczucie deja vu – skądś znamy to miejsce a przecież nigdy wcześniej tutaj nie byliśmy. Jak spojrzymy na listę filmów, dla których Ait-Ben-Haddou było planem możemy spokojnie stwierdzić – byliśmy i widzieliśmy, ale nie w realu tylko podczas jakiejś projekcji kinowej ?

Dziś Kasba Ait-Ben-Haddou jest miejscem głównie turystycznym, ale co zaskakujące nie ma tu nachalnego wpychania pamiątek i różnorakich usług tak typowego dla podobnych punktów w Maroku (np. Placu Dżami al-Fana). Jest spokojnie, nieco sennie, pomimo obecności turystów toczy się tutaj normalne życie. Widoki z murów ksaru są naprawdę imponujące – widać jak wielka rolę strategiczną odgrywała twierdza w czasach, gdy tą dolina podążały karawany z południa Maroka do Marrakeszu. Dopiero budowa nowej drogi przez Francuzów, kilkanaście kilometrów na zachód od Ait-Ben-Haddou odebrała jej znaczenie strategiczne i handlowe. Aż do ponownego „odkrycia” jej przez historyków sztuki, filmowców i turystów.

Ait-Ben-Haddou – jedna z największych i najpiękniejszych kasb jest też dobrym miejscem aby zastanowić się jak w ogóle budowano takowe konstrukcje. Materiałem budowlanym była… ziemia. Ważny był (i jest – bo kasby buduje się po dziś dzień) sposób jej użycia – mistrz murarski zwany maalem jest w stanie określić optymalną wilgotność ziemi, z której w formie zwanej leuh ugniata się bloki o długości 140cm i wysokości 70cm. Z nich buduje się mury zewnętrzne, ściany działowe, bramy i wieże. Jean Mazel w swoich „Zagadkach Maroka” opisuje proces budowy – organiczny (w zasadzie brak zdefiniowanych planów architektonicznych na wstępie), interaktywny (stałe dyskusje i zmiany w dialogu mistrza budowlanego i zleceniodawcy), ale też bardzo efektywny. I zwraca uwagę na podobieństwo kasb Południa Maroka do architektury jemeńskiego Hadramautu (to zresztą ulubiona koncepcja Mazela o związkach kulturowych Maroka i Jemenu, będzie o tym w kolejnych artykułach). Kasba w tej opowieści nigdy nie jest w pełni skończona, bowiem jak mówią najstarsi maalem „tylko Allah tworzy skończone dzieła, budowa nigdy się nie kończy, tu zawsze można coś poprawić”.

Co może być mottem nie tylko marokańskich budowlańców ?