Zanzibar – Kamienne Miasto Oceanu Indyjskiego

Do Zanzibaru docieramy po kilku tygodniach włóczenia się po drogach i bezdrożach Afryki. Jestem tu już po raz drugi i czuję się mocno zmęczony po afrykańskich wojażach. Co oznacza, że tym razem nie będzie żadnego intensywnego zwiedzania a jedynie spokojne łażenia po mieście.

Kamienne Miasto – stolica Unguji (to prawidłowa, lokalna nazwa wyspy) idealnie nadaje się do niespiesznego włóczenia. Wąskie uliczki, kamienne domy ozdobione jedynie pięknymi, bogato zdobionymi drzwiami, przemykające kobiety i bawiące się w zaułkach dzieci – oto Stone Town. Do tego małe knajpki czy też lokalne jadłodajnie, gdzie można dostać coś pysznego do jedzenia. A wieczorem Ogrody Forodhani, miejsce gdzie można zjeść najlepsze owoce morza i ryby z grilla.

A raczej, gdzie można było – Zanzibar zdumiewająco się zmienił w ciągu ostatnich 7 lat od naszej ostatniej wizyty. Pewne miejsca (np. właśnie Ogrody Forodhani) mocno się skomercjalizowały w tym czasie i stały typową turystyczną pułapką. Polecane przez wszystkie przewodniki nadal są fajnym miejscem na spędzenie tam wieczoru, ale jedzenie jest drogie i raczej kiepskie.

Zwłaszcza w kontekście tego co Zanzibar może zaproponować…

A może bardzo dużo – unikatowa mieszanka narodowości i kultur – afrykańskiej, arabskiej, perskiej, indyjskiej i europejskiej stworzyło miasto i społeczność jedyne w swoim rodzaju. Cywilizacja Suahili charakterystyczna dla wybrzeża  Afryki Wschodniej tu właśnie na Zanzibarze osiągnęła swój pik rozwojowy. Co ciekawe początkowo Zanzibar był jedynie mało znaczącym portem – najważniejsze emporia handlowe znajdowały się na wybrzeżach Wschodniej Afryki.

Mombasa, Kilwa i Sofala były wielkimi i bogatymi miastami w czasie gdy Zanzibar był jeszcze małą wioską rybacką. Nie ma w tym nic dziwnego – to właśnie z tych miejsc wyruszały karawany kupców arabskich w poszukiwaniu cennych dóbr – złota, diamentów, kości słoniowej i … czarnych niewolników. Ten złożony system handlowy zniszczyli w Portugalczycy, którzy w XV wieku zdominowali obszar Oceanu Indyjskiego, wtedy też założyli oni swoją bazę tutaj na Zanzibarze.

Jednak swój złoty wiek Unjuga zawdzięcza kolejnym najeźdźcom – Omańczykom. Ci w poszukiwaniu złota, korzeni i niewolników przybyli tu pod koniec XVII wieku i po kolejnych stu latach przenieśli tutaj stolicą swojego państwa ! W ten sposób Zanzibar stał się centrum rozległego imperium morskiego i niezwykłe ważnym emporium handlowym.

Przedziwna i barwna historia tego miasta determinuje jego teraźniejszość. Niewiele jest bowiem miejsc tak złożonych kulturowo, ale jednocześnie jakoś spójnych i mających swój wyraźny charakter. Wszystko na Zanzibarze jest w jakiś sposób wyjątkowe – architektura domów, wygląd ludzi, charakter świąt no i oczywiście słynna na cały świat zanzibarska kuchnia. Bogata w składniki, pachnąca korzeniami, mieszająca najróżniejsze wpływy.

Postanawiamy więc pozostać w tym klimacie – miksu kulturowego, egzotycznych zapachów i smaków tutejszych potraw i bogactwa zanzibarskich bazarów.

Cóż, choć wyspa ma za sobą bardzo trudną przeszłość – była w końcu jednym z głównych centrów handlu niewolnikami – dziś jest jednym z najprzyjemniejszych miejsc w całej Afryce Wschodniej. Można tu spędzić kilka dni, można też ruszyć dalej by zalęgnąć na słynnych plażach Unguji. Na to niestety nie mamy tym razem czasu, podobnie jak ponowne poznawanie rozlicznych atrakcji samej wyspy – plantacji goździków, kardamonu, gałki muszkatowej czy czarnego pieprzu, rozległych gajów palm kokosowych, bananowców i chlebowców czy też wreszcie pozostałości dzikich lasów Zanzibaru.

Nie rezygnujemy tylko z jednej atrakcji – możliwości snorkelowania na wspaniałych rafach koralowych wyspy, dlatego też decydujemy się na wycieczkę do Morskiego Parku Narodowego Menai Bay. Ale o tym w następnym artykule.

Generalnie – bardzo polecam. Kamienne Miasto w Zanzibarze, pomimo jego postępującej komercjalizacji wciąż jest super miejscem na spędzenie w nim kilku dni.