Tafilalt jest często pomijany przez turystów chcących jak najszybciej dotrzeć do Merzogua z jej słynnymi pustynnymi wydmami. Wielka to szkoda bo Tafilalt jest największą oazą Maroka – pełną gajów palmowych, oaz i starożytnych osad. Warto więc poświęcić choć jeden dzień na odwiedzenie tego regionu, zwłaszcza że prawdopodobnie będziemy tu jedynymi gośćmi.
Tafilalt słynie ze swojej unikatowej architektury, na którą wpływ miały zarówno inspiracje saharyjskie (sahelijskie) jak i te pochodzące z centrum Maroka. To jedno z najlepszych miejsc na świecie, gdzie możemy podziwiać architekturę banco – tak typową dla regionu Sahary i Sahelu. Stad też i zdumiewające czasami podobieństwo budowli w oazach Tafilalt do meczetów i pałaców, które już wcześniej widziałem w Mali, Nigrze czy Burkinie Faso.
Tafilalt. Stąd do Timbuktu slider 1
Masywne ksary, wielkie gliniane twierdze chroniły mieszkańców oazy przed potencjalnymi najeźdźcami – zarówno tymi z Sahary jak i z marokańskich gór. Do dziś można podziwiać ich przemyślną konstrukcję – niektóre z nich zbudowane są na kilku poziomach, mają potężne podziemia służące do komunikacji podczas nierzadkich oblężeń ksarów. Zwiedzając możemy też czasami dostrzec zachowane bogate zdobienia, widomy ślad dawnej zamożności. Stiuki, rzeźbione kolumny, wspaniałe sufity, majolikowe fontanny. Warto się powłóczyć po tych piaskowych pałacach.
To pozostałości dawnej zamożności nie powinny nas dziwić – Tafilalt od setek lat był niezwykle ważnym emporium handlowym. To stąd wyruszały karawany do odległego Timbuktu, tu kupcy gromadzili się aby wyruszyć w długą podróż przez Saharę. Tutaj bowiem znajdowało się centrum bogatego, kupieckiego królestwa Sijilmassa, której ruiny można jeszcze dostrzec koło Rissani. Sijilmassa założona została w VII wieku, a prawdziwą potęgą handlową stała już wiek później. Była ona punktem startowym szlaku prowadzącego stąd przez Saharę do Audaghust a potem jeszcze dalej aż do bogatego w złoto Królestwa Ghany. Sijilmassa rządzona przez lokalną dynastię Midraridów długo broniła swojej niezależności. Uległa ostatecznie potężnym Almorawidom i stała się częścią ich wielkiego afrykańskiego Imperium. Znaczenie utraciła dopiero w XVI wieku, wraz z załamaniem się handlu transsaharyjskiego, popadła wówczas w zapomnienie.
Tafilalt stopniowo popadał w zapomnienie.
Region krótko odzyskał swoją pozycję w XVIII wieku wraz z niespodziewanym awansem lokalnych książąt czyli Alawitów. To właśnie z Tafilatu wywodzi się panująca do dzisiaj w Maroku dynastia, to tu rozpoczęła się błyskotliwa kariera Maulaj Raszida. Zgodnie z rodowymi przekazami Alawici wywodzili się aż z Jemenu, przybyli do Tafilaltu pod koniec XIII. Cieszyli się tu wielką estymą jako że byli rodem wywodzącym swoje pochodzenie od samego Proroka Mahometa. Po 200 latach (w XV wieku) objęli władzą nad Tafilaltem i rządzili nim silną ręką jako nosząc tytuł Książąt Tafilaltu. Korzystając zaś z chaosu jaki nastąpił po upadku Dynastii Saadytów sprawnie prowadzącą polityką sojuszy i wojen zdobyli władzę nad całym Marokiem. I szybko zapomnieli o swoim gnieździe rodowym w Tafilalcie, który ponownie popadł w letarg…
Dziś region jest zaskakująco odizolowany, bardzo tradycyjny a przez to szczególnie wart odwiedzenia. No i słynący też ze wspaniałych gajów palmowych i najlepszych w Marku daktyli. Warto tu spędzić co najmniej jeden dzień – nigdzie indziej nie poczujemy tak blisko saharyjskich klimatów,
Tafilalt naprawdę nie jest daleko (kulturowo) do Timbuktu …