Bani – gliniane meczety na wzgórzach

Gliniane meczety w Bani robią wrażenie jakby powstały gdzieś w zamierzchłych czasach, swoją architekturą żywo nawiązując do wielkiej tradycji budownictwa sahelijskiego. Gdy je widzę po raz pierwszy jadąc autobusem do Dori mam wrażenie reminiscencji – przypomina mi się olbrzymi meczet w Djenne czy niezwykły gliniany kompleks w Agadez. Jest wieczór i meczety na wzgórzach czerwienią się w zachodzącym słońcu. Wyglądają jak nie z tego świata, nie wiemy czym one są, ani kto i dlaczego kazał je zbudować.

Ostatecznie decydujemy się wrócić do Bani następnego dnia i dokładnie zbadać to miejsce. Meczetów jest w sumie siedem, z dominującą centralną świątynią w centrum wsi i pozostałymi sześcioma meczetami (lub tylko minaretami) zbudowanymi na okolicznych wzgórzach. Największy z meczetów jest imponującą budowlą – prawdziwym arcydziełem architektury banco, wspaniale zdobionym geometrycznymi znakami i symbolami. Włóczymy się po samej wsi, wchodzimy na okoliczne wzgórza aby podziwiać piękne widoki całego kompleksu i integrujemy z miejscową ludnością. Próbujemy się dowiedzieć czym jest to miejsce. W końcu pojawia się jakiś domorosły przewodnik, który stara się nam coś opowiedzieć o tym miejscu. Nasze i jego braki w francuskim są jednak barierą nie do przebycia. Nadal nie wiemy co dokładnie oglądamy – bez wahania jednak możemy powiedzieć, że to piękne miejsce.

Dopiero po powrocie do Polski szukam w internecie jakiś informacji na temat meczetów w Bani. I te okazują się być więcej niż zaskakujące.

Po pierwsze meczety w Bani zbudowane zostały nie w jakiś zamierzchłych czasach a raptem około 30 lat temu. Po drugie, owszem są to meczety, ale niekoniecznie należące do wyznawców prawowiernego Islamu, to centrum lokalnej sekty. Okazuje się więc, że byliśmy więc w prawdziwym gnieździe herezji

Wszystko zaczyna się gdzieś na początku lat siedemdziesiątych – wówczas to miejscowy imam El Hadj Hama Mohamadou Ibn Hamadou odbywa pielgrzymkę do świętego miasta – Mekki. Tam doznaje (wzorem wielu poprzedników) boskiego oświecenia i postanawia zmienić Islam. Jak można by się domyślać przemyślenia mędrca z Bani w Burkinie Faso nie zrobiły wielkiego wrażenia na kadich Mekki czy Kairu (to tak jakby wikary z parafii pod Zgierzem próbował nawracać Papieża ?).  El Hadj Hama Mohamadou Ibn Hamadou wraca więc do domu, tu odnosi nieco większy sukces – przekonuje do swoich racji mieszkańców swojej wioski. I tworzy własną sektę – przejęci jego naukami ludzie budują aż 7 meczetów. Niezgodnie z nakazami Koranu – meczety na wzgórzach nie są bowiem zwrócone na wschód, w kierunku Mekki. Wszystkie sześć zbudowane na otaczających wieś wzgórzach są zorientowane centralnie w kierunku głównego meczetu w Bani – tworzą swoisty krąg. Oczywiście jest to nieprzypadkowo, bowiem zdaniem El Hadj Hama Mohamadou Ibn Hamadou w samym centrum Bani umiejscowiona jest prawdziwa świętość, którą rzecz jasna uosabia on sam. Zaiste, mocno ekstrawagancka koncepcja – zwłaszcza dla prawowiernych muzułmanów

Nie wdając się jednak w teologiczne rozważania kto ma rację – uczeni w piśmie z Kairu i Mekki czy El Hadj Hama Mohamadou Ibn Hamadou – owej herezji zawdzięczamy Bani. A te jak pisałem jest super nastrojowym miejscem.  Zawsze wartym odwiedzenia, gdy jesteśmy na północy Burkiny Faso.